Uważam, że napięcie między tokenami a kapitałem w przypadku przejęć jest źle rozumiane, a nawet gdyby nie było kapitału, wynik prawdopodobnie byłby taki sam. Po pierwsze, zakładam, że umowa Circle/Axelar była akwizycją kadrową. Skarga posiadaczy AXL jest zrozumiała: nie dostali nic, a wartość tokena szybko spadła. Z ich perspektywy zespół ma etyczny obowiązek wspierać aktywa, które sprzedali. Jednak oczywistym problemem jest to, że posiadacze tokenów nie posiadają niczego, co Circle chce. Nie ma żadnych własności intelektualnej, żadnych przepływów pieniężnych, żadnych klientów należących ani do posiadaczy AXL, ani do Interop Labs. Jedyną rzeczą, która ma wartość dla Kupującego, jest zespół. Twierdzę, że nawet gdyby w przypadku AXL nie było kapitału, wynik prawdopodobnie byłby identyczny. Problem polega na tym, że kierowanie dochodów z przejęcia do posiadaczy tokenów szkodzi Kupującemu. Z perspektywy Circle, płatności dla posiadaczy AXL to martwe pieniądze, a nawet zespół Interop Labs, który jednostronnie płaciłby własne pieniądze posiadaczom tokenów, byłby suboptymalny dla Circle - te pieniądze mają na celu motywowanie zespołu, a nie spłacanie moralnego długu, którego Circle prawdopodobnie nie uznaje. Nawet bez kapitału, w przypadku akwizycji kadrowej, Kupujący po prostu zawarłby osobną umowę z zespołem, pozostawiając posiadaczy tokenów znowu z niczym. Nadawanie posiadaczom tokenów prawnych roszczeń dotyczących tego, co zespół robi po nieudanym projekcie, wydaje się złym pomysłem.