NGC 6789 to jedno z tych odkryć, które zmusza astronomów do przepisania przypisów w ich podręcznikach. Większość karłowatych galaktyk w kosmicznych pustkach ma być „martwa”: starożytna, czerwona i pozbawiona zimnego gazu wodorowego potrzebnego do tworzenia nowych gwiazd. Lokalna Pustka — ogromna, niedostatecznie gęsta bańka, w pobliżu której się znajdujemy — jest szczególnie taka. Ma około 150–200 milionów lat świetlnych średnicy i zawiera ~60 % mniej galaktyk niż przeciętna kosmiczna nieruchomość. Cokolwiek żyje tam, powinno wyczerpać paliwo do tworzenia gwiazd miliardy lat temu. A jednak, gdy badacze przyjrzeli się NGC 6789 za pomocą Teleskopu Kanada-Francja-Hawaje oraz spektroskopii, odkryli jasne, niebieskie klastry gwiazd i obszary H II świecące zjonizowanym wodorem — wyraźne oznaki gwiazd narodzonych w ciągu ostatnich kilku setek milionów lat. Około 4 % jego masy gwiazdowej jest tak młode, co jest zdumiewające dla mieszkańca pustki. Dwa wiodące (i obie niewygodne) wyjaśnienia w tej chwili to: Zachowanie pierwotnego gazu: W jakiś sposób ta mała galaktyka zachowała zbiornik nieskazitelnego, ubogiego w metale wodoru nietkniętego przez 13 miliardów lat, chronionego przed zwykłymi mechanizmami podgrzewania i wydalania. To niezwykle trudne do osiągnięcia bez dynamiki ciemnej materii, której nie rozumiemy w pełni. Późne akrecje z pustki: Ekstremalnie rozproszone filamenty gazu międzygalaktycznego — zbyt cienkie, by je zobaczyć bezpośrednio — mogą powoli napływać i uderzać w chmury tworzące gwiazdy, gdy dotrą do galaktyki. To wymagałoby, aby pustka była mniej pusta niż przewidują nasze obecne modele. Tak czy inaczej, NGC 6789 jest żywym przykładem przeciwko idei, że środowisko całkowicie dyktuje przeznaczenie. To uparty mały galaktyka, która odmówiła śmierci w kosmicznej pustyni. Odkrycia takie jak to są powodem, dla którego pustki, kiedyś odrzucane jako nudne, są teraz jednymi z najbardziej ekscytujących granic w astronomii pozagalaktycznej. Czasami wszechświat skrywa swoje najlepsze sekrety w najpustszych miejscach.