Muzyk odwołany, ponieważ AI fałszywie oskarża go o horrendalne przestępstwa | Joe Wilkins, Futurism Kto potrzebuje złośliwych krytyków muzycznych, gdy żyje się w erze AI? Najwyraźniej nie Ashley MacIsaac, kanadyjski skrzypek, piosenkarz i autor tekstów, który został oznaczony jako przestępca seksualny przez przegląd AI Google. Według kanadyjskiej gazety The Globe and Mail, organizatorzy wydarzeń w Sipekne’katik First Nation, na północ od Halifax, odwołali nadchodzący występ z udziałem MacIsaaca po tym, jak Google błędnie opisał go jako przestępcę seksualnego. Gazeta informuje, że dezinformacja była wynikiem jednego z podsumowań AI Google — krótkich streszczeń, które pomocnie umieszcza nad wszystkimi innymi wynikami wyszukiwania — które połączyło biografię muzyka z inną osobą o tym samym imieniu. „Google się pomylił i wprowadził mnie w niebezpieczną sytuację,” powiedział MacIsaac gazecie. Chociaż przegląd AI został od tego czasu zaktualizowany, MacIsaac wyjaśnił, że sytuacja stawia go w ogromnym dylemacie jako muzyka w trasie. Po pierwsze, nie ma pewności, ile innych organizatorów wydarzeń zrezygnowało z zatrudnienia go z powodu oszczerczego twierdzenia, ani ile potencjalnych członków publiczności miało błędne wrażenie, ale nie otrzymało sprostowania. „Ludzie powinni być świadomi, że powinni sprawdzić swoją obecność w sieci, aby zobaczyć, czy pojawia się imię innej osoby,” powiedział MacIsaac Globe. Po ujawnieniu prawdy, Sipekne’katik First Nation wydał przeprosiny i zaprosił muzyka na przyszłość. „Głęboko żałujemy szkód, jakie ten błąd wyrządził twojej reputacji, twojemu utrzymaniu i poczuciu osobistego bezpieczeństwa,” napisał rzecznik First Nation w liście udostępnionym gazecie. „Dla nas ważne jest, aby jasno stwierdzić, że ta sytuacja była wynikiem pomyłki tożsamości spowodowanej błędem AI, a nie odzwierciedleniem tego, kim jesteś.” Rzecznik Google z kolei powiedział, że „wyszukiwanie, w tym przeglądy AI, jest dynamiczne i często się zmienia, aby pokazać najbardziej pomocne informacje. Gdy pojawiają się problemy — na przykład, jeśli nasze funkcje błędnie interpretują treści w sieci lub pomijają pewien kontekst — wykorzystujemy te przykłady do poprawy naszych systemów i możemy podjąć działania zgodnie z naszymi zasadami.” Jednak, jak słusznie zauważa MacIsaac, ryzyko reputacyjne jest trudne do naprawienia. Nie ma pewności, jak daleko ta dezinformacja mogła się rozprzestrzenić — a kiedy korporacja wprowadza na rynek leniwe oprogramowanie z oczywistymi wadami, kto ponosi odpowiedzialność za szkody?