To nie wystarcza! Można by pomyśleć, że jeśli banki domagają się ochrony, to powinny spełniać swoje zobowiązania. Jednak pozwól, że ujawnię kilka statystyk: 20 największych banków stanowi około 70% depozytów bankowych w Ameryce. W praktyce, banki społecznościowe są w tej debacie w dużej mierze nieistotne, te 20 to superwiększość. 20 największych banków płaci średnio około 0,1% od tych depozytów konsumentom. 20 największych banków przeznacza również mniej niż 20% swojego całkowitego bilansu na kredyty hipoteczne i pożyczki dla małych firm. Wiecie, dla głównej ulicy. Co zamiast tego robią? Zatrzymują zyski z odsetek zamiast płacić depozytariuszom, a zamiast wspierać główną ulicę, udzielają kredytów miliarderom z branży nieruchomości komercyjnych i menedżerom funduszy hedgingowych. Dlaczego to tolerujemy? Dlaczego pozwalamy im lobbować, jakby ekstremalna finansjalizacja, która przynosi korzyści głównie już superbogatym, była pozytywna dla społeczeństwa? Mam więc nieco bardziej radykalną propozycję: przywrócić Glass-Steagall i rozdzielić wielkie banki. Jeśli chcą lobbować jak banki społecznościowe? Sprawmy, aby znów stały się bankami społecznościowymi.