To wielki paradoks, że indywidualnie jesteśmy jednocześnie wszystkim i niczym. Przez nasze własne oczy jesteśmy wszystkim – np. gdy umieramy, cały świat znika. Dla większości ludzi (i dla innych gatunków) śmierć jest najgorszą rzeczą, jaka może się zdarzyć, i ma ogromne znaczenie, abyśmy mieli jak najlepsze życie. Jednak gdy patrzymy na siebie oczami natury, nie mamy absolutnie żadnego znaczenia. To rzeczywistość, że każdy z nas jest tylko jednym z około siedmiu miliardów przedstawicieli naszego gatunku żyjących dzisiaj, a nasz gatunek jest tylko jednym z około dziesięciu milionów gatunków na naszej planecie. Ziemia jest tylko jedną z około 100 miliardów planet w naszej galaktyce, która jest tylko jedną z około dwóch bilionów galaktyk w wszechświecie. A nasze życie trwa tylko około 1/3,000 istnienia ludzkości, które samo w sobie trwa tylko 1/20,000 istnienia Ziemi. Innymi słowy, jesteśmy niewiarygodnie mali i krótkotrwały, a niezależnie od tego, co osiągniemy, nasz wpływ będzie nieistotny. Jednocześnie instynktownie chcemy mieć znaczenie i ewoluować, a możemy mieć znaczenie w niewielkim stopniu – i to wszystkie te małe kawałki sumują się, aby napędzać ewolucję wszechświata. Pytanie brzmi, jak mamy znaczenie i ewoluujemy. #principleoftheday