Farmaceuta: Nie uwierzysz, jak trudno jest uzyskać poziomy zapasów [w innych aptekach w naszej sieci]. Ja: O, uwierzyłbym.
Dziś dowiedziałem się, że ich procedura obejmuje również dzwonienie do innych aptek pod publiczny numer, wybierając 4, i rozpoczynając rozmowę od „To jest kolejna [nazwa sieci] dzwoniąca w sprawie recepty [pacjenta].” (Nie zauważyłem żadnej autoryzacji.)
Farmaceuta: dobra wiadomość, mamy N tabletek M na miejscu, więc pacjent może zacząć dzisiaj. Po pozostałe tabletki wystarczy udać się do lokalnej apteki, a oni uzupełnią resztę recepty. Ja, do siebie: To jest przyjemnie nie szalone, biorąc pod uwagę niedobór zapasów.
Farmaceuta #2: Masz częściowe wydanie? Musisz wrócić do tego, kto dał ci leki. Ja: … To nie było to, co mi powiedziano. #2: Cóż, nie wiem, kto ci to powiedział. Ja: Licencjonowany farmaceuta, który pracuje w twojej sieci. #2: To niczego nie zmienia. Ja: Oczywiście.
Moja wiara w amerykańską gospodarkę medyczną została przywrócona dzięki faworyzowaniu niewidocznego, nieformalnie określonego reżimu kontrolnego nad rozwiązaniem bez papierkowej roboty, które zasugerowano wcześniej.
411