Majsterkowanie sprawiło, że stałem się lepszym operatorem niż jakakolwiek konferencja czy MBA kiedykolwiek mogłyby. Kilka miesięcy temu nasz proces wydajności w Raleon był męczący. Badania zajmowały godziny. Analiza zajmowała jeszcze więcej czasu. Pomysły, nagłówki, notatki kreatywne, arkusze kalkulacyjne, wszystko rozproszone na dziesięciu kartach. Kończyłeś jeden cykl, już wiedząc, że musisz zacząć następny. Więc pewnego weekendu, z frustracji, otworzyłem Claude'a i zadałem sobie proste pytanie: Czy to coś naprawdę może przejąć część obciążenia, czy to tylko kolejny modny narzędzie? Zacząłem więc bawić się umiejętnościami Claude'a i wszystko w końcu zaczęło się układać. Zbudowałem małą ekipę agentów, którzy mogli wykonać dokładnie tę pracę, pod którą ciągle się grzebałem: • Jeden generuje pomysły • Jeden recenzuje • Jeden przewiduje wydajność Nie musiałem napisać ani jednej linijki kodu, aby ich zbudować. To w zasadzie zautomatyzowany zespół kreatywny zajmujący się wydajnością, który współpracuje za kulisami. Najbardziej podobało mi się uczenie się, jak te agenty naprawdę działają, gdy je trochę popchniesz. Myślę, że zbyt wielu założycieli zleca ciekawość innym, co jest ogromną utratą możliwości. Myślą, że są już poza etapem brudzenia sobie rąk, ale tylko wtedy rozumiesz, jak te systemy agentów naprawdę się zachowują, gdy sam coś zepsujesz i obserwujesz, co się stanie dalej. Na tym etapie mojej kariery nie muszę majsterkować z AI w weekendy. Ale wciąż to robię, ponieważ pozwala mi być na bieżąco z tym, jak modele zachowują się w miarę ich ewolucji w czasie rzeczywistym.