Spróbuj zjechać z M11 i wjechać do Cambridge. Odważ się. To jak kraj trzeciego świata. Miasto kwitnie, a drogi wyglądają, jakby były ostrzeliwane. Będzie ci się lepiej jechało w Doniecku. Zabijamy nasze miasta szalonymi wymaganiami wydatków lokalnych rad, które nie zostawiają pieniędzy na drogi. Płacisz podatek lokalny jak za zboże, a żadne z tych pieniędzy nie trafi na coś, z czego naprawdę korzystasz. Wszystko idzie na zepsute dotacje na opiekę społeczną i taksówki do szkoły dla dzieci, których rodzice twierdzą, że mają specjalne potrzeby.