Obecnie sprzedaję krótko kilka różnych monet i wciąż mam niedźwiedzią wizję rynku. Z perspektywy makro tylko śledzę i czytam kilka naprawdę mądrych kont, więc nie będę udawać, że dodam coś więcej. Chcę zamiast tego porozmawiać o psychologii tego, co moim zdaniem się dzieje: To, co teraz czuję, przypomina mi koniec ostatniego cyklu. Mieliśmy już jeden poważny krach. Jednak większość ludzi wciąż tu jest, niektóre altcoiny wciąż rosną. Wciąż jest nadzieja, małe kieszonki przekonania, że "ta moneta jest tak silna w porównaniu do rynku" lub "ta nie może spaść tak nisko" Są dane i wykresy, które wspierają ideę, że dno już jest. Więc zastanawiamy się... co jeśli? Ludzie są zmęczeni, ale wciąż handlują, goniąc za jakimś drobnym meta, trzymając swoje ulubione monety w nadziei, że przyniosą zyski podczas wzrostu bitcoina. Ale prawda jest taka, że wykresy wyglądają źle. Płynność zanika, rotacje są słabsze, narracje wydają się powtarzane. Większość po prostu nie chce zaakceptować, że to może być powolne wykrwawianie, a nie szybka korekta. Rynek niedźwiedzia nie jest czymś, co jest ogłaszane. To coś, co się czuje, jak energia powoli wypływająca z systemu, z ludzi. To nie tylko rynek krwawi, ale także pewność siebie, optymizm i uwaga. ...