Srebro przeżywa moment głębokiego znaczenia, z poważnymi implikacjami dla historii twardych pieniędzy, dewaluacji walut fiducjarnych i — co najważniejsze — inflacji.   Obserwujemy, jak jeden z najbardziej zmiennych aktywów monetarnych zbliża się do przełamania swoich poprzednich szczytów, co potencjalnie może przygotować grunt pod historyczny ruch.   Tak wygląda eksplozja odkrywania cen w akcji, moim zdaniem.   Nie mam kryształowej kuli, a wy też jej nie macie, ale moja pewność opiera się na nieuchronności finansowej represji spowodowanej ogromnymi makroekonomicznymi nierównowagami, z którymi się dzisiaj borykamy.   Srebro może być na skraju jednego z najważniejszych biegów w historii — a najbardziej uderzającą częścią jest to, że wierzę, iż dopiero zaczynamy.   Warto pamiętać, że nawet dzisiaj srebro wciąż handluje około 80% poniżej swojego szczytu z 1980 roku, gdy dostosujemy to do CPI — wskaźnika, który wszyscy wiemy, że niedoszacowuje rzeczywistej inflacji.   To nie jest czas, aby niedoceniać tego, co dzieje się w srebrze, moim zdaniem.