Obwinianie miliarderów za wszystko to polityczna wersja obwiniania pogody. To wymówka, która usuwa wysiłek, odpowiedzialność i podstawową ekonomię z równania. Czynsze nie są wysokie, ponieważ istnieje garstka bogatych ludzi. Są wysokie, ponieważ ci sami politycy, którzy krzyczą o sprawiedliwości, blokują budowę, ograniczają podaż i inflacują koszty poprzez regulacje i planowanie przestrzenne. Zakupy spożywcze nie są drogie, ponieważ ktoś w rezydencji tego chce. Są drogie, ponieważ polityki, które ona wspiera, podnoszą koszty energii, ograniczają produkcję i nakładają mandaty na każdym etapie łańcucha dostaw. Nie ma wystarczającej liczby miejsc pracy, ponieważ ta sama klasa polityków sprawia, że zatrudnianie jest ryzykowne i drogie. Ludzie czują się niebezpiecznie, ponieważ prokuratorzy odmawiają ścigania przestępstw. Korki są okropne, ponieważ zatwierdzenie infrastruktury zajmuje dziesięciolecia. Opieka zdrowotna jest droga, ponieważ system jest zaprojektowany wokół biurokracji, a nie pacjentów. Samochody i domy kosztują więcej, ponieważ politycy traktują niedobór jako cnotę, a biurokrację jako moralne osiągnięcie. To prawie imponujące, gdy obserwuje się wybranego urzędnika wskazującego na każdy problem stworzony przez jej własną ideologię, a następnie udającego, że przyczyną są ludzie, którzy nie mają z tym nic wspólnego. Prosta odpowiedź istnieje. Po prostu nie jest to ta, którą chce, abyś zauważył.