nie mogę uwierzyć, że ekonomia mogłaby po prostu stworzyć teorię, która wyjaśnia tylko ~33% całkowitego wzrostu gospodarczego i udaje, że to rozumie. gdyby ekonomia była tak rygorystyczna jak fizyka, nie używaliby wymyślonych ad-hoc pojęć jak "produktywność", zamiast tego byłoby to "ciemna technologia".