Ludzie prawie nigdy nie myślą o sobie jako o członkach elity lub wyższej klasy. Jeśli śledzisz przemówienia Bernie'ego Sandersa z ostatniej dekady, możesz zobaczyć, jak ta dynamika rozwija się w czasie rzeczywistym. Podczas prawyborów demokratycznych w 2015 roku, ciągle mówił o „milionerach i miliarderach”—klasie milionerów i klasie miliarderów. Ale jeśli nadal będziesz śledzić jego retorykę przez lata 2017 i 2019 aż do teraz, uwaga całkowicie przesuwa się na miliarderów. W pewnym momencie w ciągu ostatnich dziesięciu lat, sam Sanders stał się milionerem, a ta kategoria cicho zniknęła z jego krytyki. Zawsze to ludzie tuż przed tobą są przedstawiani jako problem—ci, którzy powinni być bardziej opodatkowani lub poddani specjalnym karom—podczas gdy ty i ludzie tacy jak ty pozostajecie zwolnieni. Linia ciągle się przesuwa. Najpierw to milionerzy i miliarderzy; potem, gdy milionerzy są już bezpieczni w namiocie, zostają tylko miliarderzy. Jeśli twój ojciec jest wart 100 milionów dolarów, nagle jest „bezpieczny”, ponieważ cel znów przesunął się w górę.