Jak to możliwe, że Vivek został partnerem funduszu hedgingowego tuż po ukończeniu studiów? Zwykle zajmuje to 15-20 lat, aby uzyskać udział w własności. Pracował przez jakiś czas w teraz nieistniejącym Amaranth, a później w Goldman Sachs. Potem odchodzi (po zostaniu partnerem), aby pójść do szkoły prawniczej na stypendium Sorosa, które, jak twierdzi, potrzebował, mimo że zarabiał ogromne pensje? Pracując w QVT (dziwnie podczas szkoły prawniczej) dokonał transakcji, które przyniosły 5000% zysku z powodu wykupów, co wywołało spekulacje o insider tradingu. Następnie zakłada własną oszukańczą firmę farmaceutyczną (z siedzibą na Bermudach, aby nie płacić amerykańskich podatków) i udało mu się zebrać setki milionów dolarów w 8 miesięcy? Nie ma ani jednego aspektu tej historii czy życia tego faceta, który byłby w jakikolwiek sposób wiarygodny. Im więcej o nim czytam, tym bardziej to wszystko wydaje się dziwne.