Prawie wszystko było w porządku z nowym Frankensteinem – aktorstwo, zdjęcia, projekt produkcji (o rany!). Miał nawet duszę. A mimo to, na końcu, wydawał się po prostu w porządku. Ta recenzja to uchwyca. Tak wiele filmów nie ufa swojej publiczności, że "mają właściwe uczucia", więc reżyser postrzega to jako swoje zadanie, aby je na nas wymusić.