„Dlaczego nasza ukochana szkoła podstawowa, do której chodziłem pięćdziesiąt lat temu, jest zagrożona zamknięciem?!” „Cóż, czy twoje dzieci zostały tutaj i miały własne dzieci?” „Nie. O…” Mam jakąś wersję tej rozmowy mniej więcej raz w miesiącu. Największym eksportem Vermontu są jej dzieci.