Sir Christopher Lee był bezpośrednim potomkiem Karola Wielkiego. I częściowo inspiracją dla Jamesa Bonda! Był jedyną osobą na planie Władcy Pierścieni, która faktycznie spotkała Tolkiena. Sir Christopher Lee (Saruman) nie był tylko aktorem. Był kuzynem Iana Fleminga i prawdziwą inspiracją dla Jamesa Bonda. Dzięki szlacheckiej rodzinie Carandini ze strony matki, prześledził swoje pochodzenie bezpośrednio do Karola Wielkiego, cesarza rzymskiego z VIII wieku, a jego linia była na tyle znakomita, że cesarz Fryderyk Barbarossa przyznał rodzinie prawo do noszenia cesarskiego herbu w XII wieku. Nawet wydał album metalowy symfoniczny, Charlemagne: By the Sword and the Cross, opowiadający sagę jego przodka. Podczas II wojny światowej pracował w Special Operations Executive (SOE). Dekady później spotkał J.R.R. Tolkiena w pubie w Oksfordzie. Tolkien dał mu swoje błogosławieństwo na granie Gandalfa. Chociaż ostatecznie zagrał Sarumana, czytał książki raz w roku przez całe swoje życie. Żył fantazją, zanim ją odegrał.