To lepszy scenariusz niż jakikolwiek film Hallmark: > mężczyzna sprzedaje firmę z dużym zyskiem > dąży do nieśmiertelności, stając się najdroższym świnką morską na świecie > codzienna rutyna obejmuje 111 tabletek, transfuzje osocza krwi od własnego nastoletniego syna, mierzenie nocnych erekcji > osiąga biologiczny wiek 28-latka… ale emocjonalny wiek robota > zdaje sobie sprawę, że zoptymalizował każdy biomarker, z wyjątkiem… ludzi, którzy dobrowolnie spędzają z nim czas (tzw. przyjaciele) > uruchamia ruch „Nie umieraj”. Przypadkowo zakłada kult > zakochuje się w jedynej kobiecie, która była przy jego boku od pierwszego dnia jego podróży > jest jego długoletnią lekarką / dietetyczką / kapłanką danych / guru mediów społecznościowych, która była z nim podczas sesji ozonowych o 2 w nocy i cichych dyskotek tanecznych > zmierzyła wszystko - nikt nie zna go lepiej niż ona > coś w jego zoptymalizowanym małym sercu się psuje. Po raz pierwszy od lat jego poziom kortyzolu wzrasta z powodu nieuregulowanej ludzkiej emocji, a nie zaplanowanego testu stresowego > może wyeliminował 85% mikroplastików z jego jąder, ale nic, nic nie poprawi jakości jego życia bardziej niż bycie zakochanym w niej > szepcze: „Spędziłem lata, starając się nie umrzeć… a ty jesteś pierwszą rzeczą, która kiedykolwiek sprawiła, że chciałem żyć.”