Kilka lat temu ożywiłem puszkę z zupą Campbella, rozmawiającą z członkami zarządu. Wyobrażam sobie, że ta scena miała miejsce podczas ich spotkania kryzysowego w sprawach public relations, tuż przed tym, jak zwolnili dyrektora, który został przyłapany na mikrofonie, opisując ich zupę jako "gówno dla biednych".