Powrót do przeszłości: Ten słynny moment z 2008 roku, kiedy McCain przerywa kobiecie, która nazywa Obamę „Arabem” i upiera się: „Nie, proszę pani, to porządny człowiek z rodziny.” Jest to nieustannie chwalone jako szczyt cywilności i dowód na to, że dyskurs od tego czasu się załamał… …ale chwila. Implikuje to, że „Arab” = automatyczna dyskwalifikacja, co jest rzeczywistym problemem, prawda?