co się dzieje z Argentyną i ubezpieczeniami? musiałem kupić ubezpieczenie, aby wnieść kamery do biura, sklepy nie chciały pożyczyć swojej ładowarki, ponieważ mogłoby to uszkodzić mój nieubezpieczony telefon, a autobus nie chciał nas zabrać, gdy nie było już taksówek, ponieważ nie bylibyśmy objęci ich ubezpieczeniem.
Mogłem się wymigać od wielu rzeczy dzięki mówieniu po hiszpańsku i byciu dusznym, ekscentrycznym Latynosem, ale i tak argentyńska biurokracja jest szalona.
2,46K