Czasami, gdy ulubione MEME są rozpraszane, czuję się z tym dość źle. Wszedłem do kręgu dość późno, w latach 21-22, ludzie w świecie kryptowalut byli dość szczerzy, każdy robił to, co robił, pojawiały się jakieś „smoki”, ale nigdy się z nimi nie spotkałem, szukałem autorów, artystów, właścicieli, ale to wszystko było dla tych głównych monet. Teraz, gdy kupuję monety, trudno jest znaleźć narrację, która jest poprawna, akceptowana przez rynek i rośnie na wykresie, nagle pojawia się jakiś „właściciel” lub ta platforma wspiera to, a tamta platforma coś tam, wczoraj pamiętam, że była moneta CLOUT, w najgorętszym momencie rynku, nagle się pojawiła, mówisz, że wszystko jest w porządku, ale cholera, po wszystkim, główny token umarł, a ja też się wykończyłem, rynek jest zły przez tych wszystkich bydlaków. Teraz, gdy kupuję monety, niczego się nie boję, tylko boję się, że pojawi się jakiś „właściciel”.