Dokument Ken Burnsa o Rewolucji Amerykańskiej pokazuje stronniczość, a ja również o tym pisałem. Jednak histeryczne oburzenie tutaj jest po prostu przesadzone. W zasadzie opowiada historię w sposób, który znacznie lepiej edukuje ludzi niż to, co dostają w szkole. Osobiście uważam, że informacje o Indianach, czarnoskórych czy podejściu George'a Washingtona do niewolnictwa są interesujące - ponieważ już wiem o Lexington, Trenton, Saratodze i Yorktown. Może to dlatego, że jestem tak przyzwyczajony do lewicowej stronniczości w pisaniu historii i transmisjach, że uważam to za ulgę, ponieważ po prostu nie jest tak źle. Myślę, że to prawdopodobnie dlatego jestem dość spokojny w związku z tym dokumentem. Ale niektóre z postów tutaj są naprawdę przesadzone i mają na celu zdobycie kliknięć. Nie widzę tutaj zniesławienia.