Twoja opinia jest całkowicie bezwartościowa, jeśli nie jesteś wart przynajmniej +10M w gotówce i nie wpłynąłeś pozytywnie na przynajmniej kilka tysięcy ludzi. Cały sens tego, co mówię, jest taki: gdy osiągniesz pewien poziom w swojej karierze — niezależnie od tego, czy to 10M $, czy 100M $ — zaczynasz zdawać sobie sprawę, że wiele z twojej motywacji, napędu i dyscypliny pochodziło z miejsca, które nie było całkowicie zdrowe. Jeśli twoim celem życiowym jest „stać się milionerem, a nawet miliarderem”, „stać się sławnym”, możesz faktycznie tam dotrzeć… tylko po to, by zdać sobie sprawę, że widok z góry kosztował cię zdrowie, relacje i większość twojego życia. Gonienie za celami związanymi tylko z próżnością lub pieniędzmi to bezdenna studnia. Kiedy przeszedłeś tę podróż, zarobiłeś pieniądze, zbudowałeś markę i zasmakowałeś w (pół) sławie… zmusza cię to do przemyślenia wszystkiego. Popycha cię to bliżej twojego prawdziwego celu. W pewnym momencie cel zmienia się z „Chcę zarobić miliard dolarów” na „Chcę pomóc miliardowi ludzi w X.” I ironicznie, robiąc to — możesz w końcu być wart miliard w każdym razie. Również - doceniam repost @JoschuaBuilds - śmiało pisz do mnie, gdy poczujesz się niepewnie po osiągnięciu tych 100k $/miesiąc :)