Dziwne, że nawet Jack nie twierdzi, że nie wiedział, kim on był.
Również dziwne, że przeprasza kogoś, kogo nie znał, za to, że został wyrzucony pierwszego dnia.
To jest szczyt gaslightingu.
Do tych z was, którzy dają Jackowi Posobiecowi w kość:
Nie widziałem wcześniej mema z Cookie Monsterem. Jack też go wcześniej nie widział. Facet, który zrobił zdjęcie, też go wcześniej nie widział.
Facet z Fresh and Fit był w hali wystawowej na samym końcu.
Mówisz mi, że wiele przejść przez kontrolę bezpieczeństwa i tysiące uczestników widziały F&F i jego koszulę, większość wiedziała, co to znaczy, a mimo to nic z tego nie wynikło? Nikt nic nie powiedział ani nie zrobił? Nie?
A może, tak jak my, pracownicy ochrony i Turning Point też nie wiedzieli, co to znaczy. Ironią jest to, że F&F był interviewowany przez różnych ludzi tuż obok stoisk dwóch grup żydowskich i chrześcijańskich syjonistów.
Swoje uwagi kieruj do noszącego koszulę. Nie do przechodnia, który nie wiedział.
Wesołych Świąt i błogosławieństwa dla twojego serca.
Bari Weiss ma „dziwnie wąską definicję wolności słowa” — taką, w której wolność słowa oznacza to, co chcą powiedzieć konserwatyści, argumentuje Adam Serwer.