Większość z was nie przeszłaby nawet pierwszej rundy rozmowy kwalifikacyjnej w dużym banku inwestycyjnym, nie mówiąc już o private equity czy funduszu hedgingowym. Zainwestowałeś trochę w kryptowaluty w czasie hossy, zarobiłeś, a teraz myślisz, że jesteś geniuszem. W większości przypadków miałeś po prostu szczęście. Co jest nie tak z jego argumentem? O, sprawdzam notatki… JPMorgan wygenerował 178 miliardów dolarów przychodu netto i 57 miliardów dolarów dochodu netto na 2,5 biliona dolarów depozytów. Prawdopodobnie myślał, że robi mocniejszy punkt, odrzucając moje porównania MAU firm technologicznych, które kryptowaluty próbują naśladować w zakresie efektów sieciowych, aby uzasadnić absurdalne wyceny. A kiedy to nie działa, przechodzą do TradFi, aby zobaczyć, czy te mnożniki magicznie sprawią, że kryptowaluty będą miały sens. „Bracie, kryptowaluty rosną szybciej. Rynek płaci za wzrost, a nie za wartość.” Na jakim wskaźniku? - Aktywni użytkownicy? Nie - TVL? Głównie stablecoiny. Leniwa analiza „TAM jest ogromny” załamuje się w obliczu braku monetyzacji (i rosnącej konkurencji infrastrukturalnej). Gdy spojrzysz na metryki na poziomie protokołu, zobaczysz: - Wysoka rotacja użytkowników - Słaba monetyzacja - Wzrost TVL, który nie przekłada się na rzeczywistą ekonomię dla L1. JPMorgan monetyzuje swoje depozyty. Kryptowaluty L1? Nawet nie zbliżają się do monetyzacji w pobliżu wartości, którą niejawnie twierdzą. I tak, może ten rodzaj logiki działa, gdy zajmujesz się wczesnym etapem venture. Ale Ethereum przy 380 miliardach dolarów czy Solana przy 80 miliardach dolarów to nie jest wczesny etap i nie jest to dokładnie venture. To są wyceny na etapie dojrzałym, które są uzasadniane rozumowaniem na etapie seed. Bez względu na to, jak spojrzysz na matematykę, wyceny nie mają sensu dla większości protokołów w tym momencie - zwłaszcza L1. To leniwa analiza, seksowna, ale ciągle ewoluująca narracja oparta na analogiach, nakładana na uprzedzenia związane z posiadaniem w kółko.