UE rzeczywiście przeszkadza rządom w lepszym reprezentowaniu ich obywateli. W bilansie to była główna siła na rzecz dobra. Gdziekolwiek się udasz na ziemi, preferencje polityczne przeciętnego wyborcy, który nie ma żadnego realnego interesu w grze, reprezentują jakąś odmianę bezsensownego autorytarnego koszmaru.