dlatego musisz mieć solidny system na wzrosty i spadki. plany na poziomy, które dosłownie zapisujesz atramentem na papierze. sprzedałem dużą część swojego portfela, bardzo "późno" podczas zrzutu taryfowego zeszłej zimy. dosłownie płakałem, wymiotowałem, pociłem się, o 3 nad ranem wcisnąłem przycisk sprzedaży w moim portfelu, od góry do dołu, gdy wszystko wydawało się skazane na zero. przewiń do dzisiaj: te wyjścia były szczerze mówiąc naprawdę wysokie, relatywnie - a gdybym nie działał zgodnie z planem (mimo że w tamtym czasie było to strasznie bolesne, a każda cząstka mojego istnienia chciała się temu sprzeciwić), byłbym teraz w dość nędznej sytuacji.