Poszedłem do sklepu spożywczego „FOOD KING” po 24-pak meksykańskich coli. Miałem ekstremalny zastrzyk adrenaliny w Best Buy, myśląc, że jestem o krok od masowej strzelaniny. Przygotowałem klopsiki na Friendsgiving. Miałem kilka mrocznych refleksji na temat tego, jak pozwalam ludziom mnie kochać.