W miarę jak rynek kontynuuje swój wzrost, pojawiają się coraz bardziej dwie różne rzeczywistości. Jako ktoś, kto stara się być obiektywnym obserwatorem obu narracji politycznych, nie jestem do końca pewien, czy możemy włożyć dżina z powrotem do butelki bez jakiegoś kryzysu lub zewnętrznego kozła ofiarnego. Jak pogodzić te dwie różne rzeczywistości? Czy AI staje się na tyle produktywne, że UBI przemyśli na nowo umowę społeczną? Czy to wojna domowa? A może jakiś zewnętrzny wróg? A może pojawi się niezaprzeczalnie silny lider, który ożywi nasz kraj dzięki bipartyzanckiej umowie społecznej? Prawdopodobnie jedno z tych czterech.